www.uagi.fora.pl

Marzenka

Jako iż boczek wyszedł całkiem niezły, podaję przepis Smile

- kawałek boczku surowego (ja miałam 1-1,5 kg)
- przyprawy (pieprz, sól, vegeta, papryka, majeranek)
- cebula
- olej (kilka łyżek)
do zalewy:
- liść laurowy, ziele angielskie
- kostka rosołowa (u mnie wołowa)

Boczek smarujemy olejem, posypujemy przyprawami (dajemy obficie majeranku). W boczku robimy tzw. kieszeń, którą również smarujemy olejem i posypujemy przyprawami.
Całość przyprawiona niech sobie odstoi (od 0,5 godziny do nawet całej nocy, w zależności ile mamy czasu).
Cebulę kroimy cienko i wypychamy nią kieszeń oraz posypujemy trochę na wierzchu boczku.
Przygotowujemy zalewę: rozpuszczamy kostkę rosołową w szklance wody dodajemy kilka ziaren ziela angielskiego i liście laurowe. Zalewamy zalewą boczek i do piekarnika Smile

Pieczemy około 2 godziny w temperaturze 200 stopni (co jakiś czas boczek polewamy zalewą, lub odwracamy na drugą stronę)- do miękkości. Pół godziny przed końcem pieczenia dodałam do sosu łyżkę musztardy.

Jak same widzicie, przepis banalnie łatwy Smile

Jakbym coś sknociła w opisie i coś było nie jasne, to piszcie.
Mam nadzieję, że i Wam posmakuje tak jak nam

Smacznego.

moni

O ja robilam bez zalewy.
Jezusie... ale mi slina cieknie. taki ostygniety juz boczek pokroic na chlebek... mmmmmmmm

Marzenka

My zjedliśmy na ciepło z ziemniaczkami i sałatką Smile

Też pyszny

Karmeleiro

mmm, pycha! robilam bez cebulki i bez takiej zalewy za to z ogromna iloscia boczku i z przeznaczeniem jedzenia na zimno Smile

nastepnym razem wyprobuje Twoj przepis!

Marzenka

A jak robicie bez zalewy to pieczecie pewnie w folii?

Karmeleiro

ja pieklam w zaroodpornym naczyniu, do momentu, jak mi w piekarniku nie peklo, tluszcz sie wylal, gaz zapalil...

zeby mieso bylo soczyste, dobrze jest przed pieczeniem rozgrzac mocno patelnie z tluszczem i wrzucic na to miesko. opiec z kazdej strony, tak, zeby sie scielo i lekko przyrumienilo. Wowczas wystaczy lekko zakryc folia. Z kazdym tak mozna Smile

moni

A ja nacieralam olejem, ale lekko, bo boczek sam w sobie jest tlusty. naciaralam sola, majerankiem o wiadomo majeranek poprawia trawienie tlustych potraw. Troche papryki, ale slodkiej bo maz pikentnego nie zje. kto lubi przyprawia jak chce. Potem wkladalam to do prodiza( w PL nie mialam piekarnika, tzn mialam ale popsuty) i pieklam z dobra godzinke, albo i poltorej. Teraz mam porzadny pierkanik na prad i na blasze pieklam. Super chrubka skorka mu sie robi. A jeszcze oblozylam cebulka i tak troche postal, wiec byl aromatyczny. Jak wyciagnelam boczek to oczywiscie juz z jednej strony sie zabralam za niego hihihi, ale ze chcialam uraczyc chlopa to zostawilam. Ciezko bylo tak sie kolo niego krzatac, ale dalam rade hihihi.

A to obiadu to kroilam w paski ok 1cm i na patelnie. obsmazylam z kazdej strony, zalalam potem woda, przyprawilam i podgotowalam z pol godziny. Jako ze boczek w ostatnich latach to sporo miesa min 50% miesa i 50% tluszczu to takie dane jest palce lizac. Pamietam jeszcze z dziecinstwa ze tak dobrze nie bylo. Wtedy boczek mial praktycznie tylko tluszcz a miesa co kot naplakal.